niedziela, 14 kwietnia 2013

Welcome in Aberdeen


Wspomniałam już na początku, skąd mój pomysł na bloga i idea poszukiwania kolorów, wokół siebie i wewnątrz siebie, po prostu wszędzie. Wszystko to za sprawą miasta, w którym mieszkam. Jest depresyjnie szare i pozbawione, na pierwszy rzut oka, charakteru. Skoro jednak los postanowił mnie tu umieścić i uciec mi stąd nie pozwala, postanowiłam tę szarość może nie tyle polubić, co ją oswoić i przekonać do niej samą siebie. Jak to zrobić?

Na początek szukam tego, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Kolorów, charakterystycznych miejsc, elementów budynków. Czegoś, co jest ładne, estetyczne, inne, zagubione wśród szarego granitu i pomijane na co dzień.

Żeby nakreślić Wam o czym mowa, wyszukałam kilka zdjęć mojego miasta. Aberdeen, Szkocja

fot. myfourthirds.com

Leży nad samym Morzem Północnym, dlatego pogoda zmienia się tu jak w kalejdoskopie. Wychodząc z domu, parasolka w torebce to podstawa. Podobnie jak kalosze i kurtki przeciwdeszczowe. Ale żeby nie dramatyzować, Aberdeen to podobno najsłoneczniejsze miasto w Szkocji.  Taką ciekawostkę sprzedał mi kiedyś kierowca taksówki i usilnie trzymam się tego, w ramach jakiegokolwiek pocieszenia w chwilach pochmurnego, deszczowego i wietrznego zwątpienia.

 
fot. visitscotland.com

fot. visitscotland.com

Większość budynków zbudowana jest z granitu, stąd potoczna nazwa Aberdeen – Granitowe Miasto (Granite City). Nazywają je również Szarym Miastem (the Grey City) i Srebrnym Miastem ze Złotymi Piaskami (the Silver City with the Golden Sands). Te „złote piaski” to mocno dyskusyjna sprawa, bowiem główna plaża została sztucznie stworzona, a piasek najnormalniej w świecie dowieziony. Wystarczy jednak wyjechać poza Abe, chociażby na plaże w Balmedie i już jest pięknie i dziko :)

Aberdeen leży na terenie Aberdeenshire, ale hobbitów raczej tu nie uraczymy ;) niewątpliwie jednak, po wyjechaniu z miasta, możemy podziwiać piękne szkockie widoki – góry, pola, wrzosowiska i morze. Zwłaszcza w drodze do Stonehaven :)

Przeczytałam, że urodziła się tu Annie Lennox, a jakiś czas temu poznałam kuzynkę Gerarda Butlera. Źle nie jest, ale zawsze mogłoby być lepiej. Wielka szkoda, że Sean Connery urodził się w Edynburgu…

1 komentarz:

  1. Aberdeen było też moim miastem. Strasznie za nim tęsknie!! Może mogę liczyć na jakieś zdjęcia miasta, plaży, uliczek? :) Bo te internetowe znam już na pamięć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń